sobota, 29 sierpnia 2009

Monia w plenerze

Zgodnie z zapowiedziami wracam z garścią zdjęć z pleneru pod Gnieznem. Ponownie spontaniczny wyjazd, bez zbędnego przygotowania, tym razem jednak z jednodniowym wyprzedzeniem.
Co do samej modelki muszę przyznać, że jeszcze w życiu nie spotkałem się z tak żywiołową postacią. Zdjęcia z Monią to najlepsza zabawa jaka mnie w życiu do tej pory spotkała, podczas wszystkich sesji z modelkami oczywiście. Mnóstwo śmiechu, zero skupienia na tym co się powinno robić. Do tego dochodzi fakt, że jakoś tak z Moniką znaleźliśmy wspólny język i kilkugodzinna sesja minęła w mgnieniu oka.
Cel jaki sobie obraliśmy to skansen, nieopodal Gniezna. Drugim punktem miała być polana, ale z racji ładnej pogody i zwariowanych pomysłów znaleźliśmy się w wodzie, czego efektem były mokre portki, które mogłyby obrazować moje problemy z pęcherzem :D Również mimo pełnej torby ciuchów, Monice po tych zdjęciach nie pozostał praktycznie żaden suchy strój, w którym mogłaby spokojnie wrócić do domu. I wcale nie sugeruję, że rzucaliśmy tą torbą po tafli jeziora żeby coś takiego osiągnąć :) Ogólnie warto było, i uprzedzając wasze pytania - tak, woda zimna, ale na początku. Później dało się to jakoś znieść :)
Standardowo miłego oglądania.







1 komentarz:

Kamila Mądrzyńska pisze...

4 i 5 najbardziej mi się podobają! 6 jakoś tak podświadomie widzę w b&w. a 2 mimo wszystko robi niezłe wrażenie! :)