środa, 14 kwietnia 2010

10.04.2010 - historyczna data

Praktycznie od soboty kursowałem między Bydgoszczą, Warszawą i rodzinnym Mogilnem, kilka godzin snu przez ostatnie dni i wreszcie chwila wytchnienia. Przez ostatnie wydarzenia nie miałem chwili na większy odpoczynek, non stop zlecenia na zdjęcia z uroczystości żałobnych.

Krótka refleksja. Pierwszy i prawdopodobnie ostatni raz w życiu czułem porządne ciarki na ciele stając przed Pałacem Prezydenckim. Atmosfera o 2 w nocy porównywalna z momentem, jakby ktoś zatrzymał czas. Ciepło z tysięcy zniczy porównywalne do tego z domowego kominka, tłumy zadumanych, płaczących ludzi. Bez wątpienia jedno z najważniejszych wydarzeń w moim życiu. Cieszę się, że w momencie gdy tworzyła się historia, byłem w Warszawie... Tego nie da się opisać, tam trzeba być. Kto może i ma na to czas, powinien czym prędzej tam pojechać...

Poniżej 4 zdjęcia z tego, jak uroczystości żałobne wyglądały w regionie. Uderzający i przepiękny widok dzieci, które przed telewizorem ze skupieniem i w ogromnej ciszy oglądają powrót Marii Kaczyńskiej do Pałacu.

Post niżej kilka zdjęć z Warszawy - gdyby ktoś jeszcze nie zdążył zobaczyć - polecam.




poniedziałek, 12 kwietnia 2010

Warszawa - dzień po tragedii

Komentarz jest zbędny. Powiem tylko, że dzień po tragedii w Smoleńsku poczułem, że powinienem być w Warszawie, choć na chwilę... i pojechałem.

Warszawa, godzina 1:45, noc z niedzieli na poniedziałek.