Sezon za pasem. Bogaty w kolejne, nowe doświadczenia przygotowuję się intensywnie do następnych zleceń w przyszłym roku. Co warte uwagi, zmodyfikowałem stronę z portfolio, dodałem nowe fotografie, dopracowałem pod względem merytorycznym i technicznym ofertę dla przyszłych Par. Co ważne, od przyszłego sezonu zdjęcia oddaję w gustownych albumach firmy Barański. Po przygodach z wieloma producentami stawiam na spokój ducha swój i klientów.
Po intensywnej pracy w terenie przyszedł czas na wazelinkę :) Zajmę się na pewno prowadzeniem bloga, który już został dopracowany estetycznie, aby czytało się go przyjemnie i łatwo. Długie, jesienne wieczory sprzyjają również spotkaniom z przyszłymi parami. Tak, tak... ciepłe napoje, przytulny lokal no i oczywiście kuuuuuupa zdjęć do oglądania przed podjęciem tej ważnej decyzji - brać czy nie brać Stachowiaka na fotografa naszego ślubu :)
Co do oferty rozpiszę się w innym poście. Teraz pora oddać się na chwilę błogiej rozkoszy oglądania ślubnych zdjęć z 2010 roku. Na początek Magda i Sylwek z Bydgoszczy. Ślub w Kościele Zielonoświątkowym. Przesympatyczni młodzi ludzie - muzyka, śpiew (w kościele) i tańce do późnej nocy (na weselu). No to oglądajcie :)
czwartek, 23 września 2010
poniedziałek, 30 sierpnia 2010
Patrycja i Janusz
piątek, 11 czerwca 2010
Burza... po sesji
środa, 14 kwietnia 2010
10.04.2010 - historyczna data
Praktycznie od soboty kursowałem między Bydgoszczą, Warszawą i rodzinnym Mogilnem, kilka godzin snu przez ostatnie dni i wreszcie chwila wytchnienia. Przez ostatnie wydarzenia nie miałem chwili na większy odpoczynek, non stop zlecenia na zdjęcia z uroczystości żałobnych.
Krótka refleksja. Pierwszy i prawdopodobnie ostatni raz w życiu czułem porządne ciarki na ciele stając przed Pałacem Prezydenckim. Atmosfera o 2 w nocy porównywalna z momentem, jakby ktoś zatrzymał czas. Ciepło z tysięcy zniczy porównywalne do tego z domowego kominka, tłumy zadumanych, płaczących ludzi. Bez wątpienia jedno z najważniejszych wydarzeń w moim życiu. Cieszę się, że w momencie gdy tworzyła się historia, byłem w Warszawie... Tego nie da się opisać, tam trzeba być. Kto może i ma na to czas, powinien czym prędzej tam pojechać...
Poniżej 4 zdjęcia z tego, jak uroczystości żałobne wyglądały w regionie. Uderzający i przepiękny widok dzieci, które przed telewizorem ze skupieniem i w ogromnej ciszy oglądają powrót Marii Kaczyńskiej do Pałacu.
Post niżej kilka zdjęć z Warszawy - gdyby ktoś jeszcze nie zdążył zobaczyć - polecam.
Krótka refleksja. Pierwszy i prawdopodobnie ostatni raz w życiu czułem porządne ciarki na ciele stając przed Pałacem Prezydenckim. Atmosfera o 2 w nocy porównywalna z momentem, jakby ktoś zatrzymał czas. Ciepło z tysięcy zniczy porównywalne do tego z domowego kominka, tłumy zadumanych, płaczących ludzi. Bez wątpienia jedno z najważniejszych wydarzeń w moim życiu. Cieszę się, że w momencie gdy tworzyła się historia, byłem w Warszawie... Tego nie da się opisać, tam trzeba być. Kto może i ma na to czas, powinien czym prędzej tam pojechać...
Poniżej 4 zdjęcia z tego, jak uroczystości żałobne wyglądały w regionie. Uderzający i przepiękny widok dzieci, które przed telewizorem ze skupieniem i w ogromnej ciszy oglądają powrót Marii Kaczyńskiej do Pałacu.
Post niżej kilka zdjęć z Warszawy - gdyby ktoś jeszcze nie zdążył zobaczyć - polecam.
poniedziałek, 12 kwietnia 2010
Warszawa - dzień po tragedii
niedziela, 14 lutego 2010
niedziela, 31 stycznia 2010
Zima i cyrk na drogach
Myślałem, że atak zimy jaki przeżywaliśmy nie tak dawno już za nami. Ale przeliczyłem się. W sobotę wczesnym wieczorem zawiało dostatecznie dobrze, aby w moich okolicach całkowicie został sparaliżowany ruch.
W sobotę wieczorem robiłem zdjęcia za Dąbrową w kierunku Barcina (pow. mogileński, kuj-pom). Albo inaczej, starałem się robić. Wiał niesamowity wiatr, który zgarniał z pól śnieg. Autofocus nie był w stanie złapać ostrości. Pojechałem tam ze znajomymi. Aby dostać się do miejsca, gdzie przewrócił się tir, a dwie pługopiaskarki się zakopały, trzeba było pieszo wędrować polami. Tam, gdzie droga była przejezdna, zazwyczaj ruch odbywał się wahadłowo, jednym tunelem. To była droga wojewódzka bodajże 256, na której spotkaliśmy marszałka województwa Piotra Całbeckiego. Ten również utknął, wracając z urlopu. Poleciliśmy mu powrót drogą krajową - 15-stką. O dziwo ta też była zblokowana. Istny dramat drogowy i bezradność służb odpowiedzialnych za ich stan. Poniżej zdjęcia z miejsca o którym piszę wyżej.
Na szczęście dzisiaj przestało wiać, ale nadal jest problem z przejazdem. Na zakończenie film, który pięknie obrazuje, jak profesjonalnie radzimy sobie z zimą. A raczej drogowcy. Takie małe porównanie z sąsiadującymi Niemcami. Poniżej droga krajowa E93 - granica Niemcy - Polska. Miłego oglądania. Cieszcie się zimą ;)
W sobotę wieczorem robiłem zdjęcia za Dąbrową w kierunku Barcina (pow. mogileński, kuj-pom). Albo inaczej, starałem się robić. Wiał niesamowity wiatr, który zgarniał z pól śnieg. Autofocus nie był w stanie złapać ostrości. Pojechałem tam ze znajomymi. Aby dostać się do miejsca, gdzie przewrócił się tir, a dwie pługopiaskarki się zakopały, trzeba było pieszo wędrować polami. Tam, gdzie droga była przejezdna, zazwyczaj ruch odbywał się wahadłowo, jednym tunelem. To była droga wojewódzka bodajże 256, na której spotkaliśmy marszałka województwa Piotra Całbeckiego. Ten również utknął, wracając z urlopu. Poleciliśmy mu powrót drogą krajową - 15-stką. O dziwo ta też była zblokowana. Istny dramat drogowy i bezradność służb odpowiedzialnych za ich stan. Poniżej zdjęcia z miejsca o którym piszę wyżej.
Na szczęście dzisiaj przestało wiać, ale nadal jest problem z przejazdem. Na zakończenie film, który pięknie obrazuje, jak profesjonalnie radzimy sobie z zimą. A raczej drogowcy. Takie małe porównanie z sąsiadującymi Niemcami. Poniżej droga krajowa E93 - granica Niemcy - Polska. Miłego oglądania. Cieszcie się zimą ;)
Subskrybuj:
Posty (Atom)